Jej problem


Ja z winem przychodzę i w ręku z kwiatami,

a ONA otwiera z pełnymi oczami.

„Co stało się ?” pytam, i widzę deszcz łez tu,

na stole dwie kreski kujące mnie z testu.

I myślę czy ona sobie ze mnie nie kpi ?

„Ty miałaś uważać i brać te tabletki”

„Co teraz zrobimy ?” i patrzy się na mnie,

ja mówię do siebie „myśl odpowiedzialnie”.

I po awanturze się w ciszę wsłuchuję,

ta cisza jest głośna i chyba skutkuje.

Ja jestem za młody by stracić tak wiele,

coś w głowie jej dzwoni, wie w jakim kościele.

Wie co musi zrobić by załatwić sprawę,

ja dorosłość traktuje jak miłą zabawę.

Decyzja nie jego, to ONA jest jeńcem,

on obmywa ręce, a kwiaty są wieńcem.

Ta cisza trwająca, nikogo w pobliżu,

układa się w słowa „Ukrzyżuj, ukrzyżuj”

 

 

Image by Free-Photos from Pixabay

5 myśli w temacie “Jej problem

Dodaj komentarz